Krótkie podsumowanie lat ubiegłych.

Można powiedzieć, że 1/4 sezonu jest już za nami. Nasi zawodnicy dali nam parę momentów, dzięki którym każdy z nas czuł się wyjątkowo. Dlatego, że jest kibicem Orłów. Nasza droga ku ekstralidze od roku 1999, kiedy to z kretesem musieliśmy uznać wyższość wszystkich innych rywali, była bardzo długa i kręta. Już w roku 2002 mieliśmy szanse powrócić na żużlowe salony, lecz wtedy to musieliśmy pogodzić się z faktem porażki z zespołem znad morza. W kolejnych latach znów ten sam zespół stawał nam na drodze. Tym razem siedem lat później, kiedy to Wybrzeże Gdańsk oraz Polonia Bydgoszcz okazały się być lepsze. Bydgoszczanie zdobyli jeden punkt więcej, natomiast o zajęciu trzeciego miejsca na zakończenie rozgrywek zadecydowała mała tabela pomiędzy naszym zespołem a ekipą Wybrzeża, która zajęła drugą lokatę. Jak się potem okazało zespół Czikity gładko pokonał w barażach Spartę Wrocław, jednocześnie wchodząc do elity. Kolejny rok miał być dla nas rokiem lepszym. Niestety skończyło się zupełnie inaczej, bowiem na zakończenie rozgrywek nasz zespół został sklasyfikowany na przed ostatniej lokacie. Jaki był tego powód? Głównie podział na dwie czwórki. Gdyby Start wszedł do czwórki walczącej o awans przed startem owej rywalizacji Gnieźnianie byliby vice-liderem. Jednak ponownie zmorą okazała się mała tabelka, przez co wobec gorszego bilansu ze Spartą Wrocław musieliśmy się mierzyć ze słabszymi zespołami, które skutecznie odbierały nam punkty w rundzie zasadniczej. Po tych dwóch bardzo pechowych latach przyszedł rok 2013, w którym nasi kibice mogli śmiało chodzić z podniesioną głową. Ludzi zaczęli hucznie mówić, że będziemy drugim zglikowym Falubazem, który będzie grzmocić wszystkich na lewo i prawo. No i tak też się stało. Nasz zespół przez cały sezon zanotował zaledwie dwie porażki jeden remis oraz siedemnaście wygranych, dzięki czemu w końcu mogliśmy świętować nasz powrót do żużlowej elity! Niestety po sezonie prócz przedłużenia umów nie zobaczyliśmy żadnych transferów. Do Wybrzeża Gdańsk po rocznym wypożyczeniu wrócił Michael Jepsen Jensen, który został pożegnany ogromnymi brawami...